resztki, resztki, resztki...

Resztki, resztki,  resztki – co z nimi zrobić?
Zdarza się czasami, że zostaje nam kawałek mięsa z obiadu, ziemniaki, warzywa, miseczka sałatki, dwie łyżki sosu, itd. itd.. 


Bardzo dobrym pomysłem jest wykorzystanie „naszych domowych bułek” (patrz przepis http://kucharzenadiecie.blogspot.com/2014/02/sniadanie-zdrowia-podstawa.html), które możemy przechowywać w zamrażarce, a  po rozmrożeniu i podgrzaniu w piekarniku są jak świeżo upieczone. Nasze resztki możemy wykorzystać jako nadzienie do bułek, otrzymamy coś w stylu kebaba. Jeśli mamy zamrożone bułki, podgrzewamy je w piekarniku. Po podgrzaniu bułek, rozcinamy je, ale nie do końca, tworząc kieszonkę (nie rozcinajmy bułek prosto po wyjęciu z piekarnika, ponieważ są bardzo miękkie w środku i źle się je przecina). Do środka wkładamy co mamy pod ręką (nam zostało trochę wcześniejszego obiadu patrz przepis http://kucharzenadiecie.blogspot.com/2014/02/obiad-nie-od-parady.html), lub kto co lubi lub ma w tej chwili w lodówce. Możemy wcześniej podgrzać kawałki mięsa lub warzyw. 

Idealnym uzupełnieniem takiego ‘kebaba” jest, np. zdrowy sos z jogurtu naturalnego (może być grecki) i soku z cytryny:
- sok z 1/4 cytryny,
- 50 ml jogurtu naturalnego
albo sosu z jogurtu naturalnego z orzechami laskowymi (mój ulubiony) – szybka wersja:
- szczypta zmielonego kminku,
- 15-20 g drobno posiekanych orzechów laskowych,
- około 1 łyżka drobno posiekanej mięty (używam czasami posiekanego szczypiorku lub cebulki)
- około 130 ml jogurtu naturalnego lub greckiego,
- sól morka,
- świeżo zmielony czarny pieprz.

Wszystko razem mieszamy i polewamy resztki w środku naszej bułki.

Idealna przekąska na śniadanie, lunch czy kolację.Voilà!! Smacznego. 

Obiad nie od parady

Aby żyć zdrowo i nasza dieta była zbilansowana i przynosiła zamierzone efekty powinniśmy spożywać pięć posiłków dziennie. Dlaczego? Co nam to daje? Kiedy mamy niby to zrobić?
Spożywając 5 posiłków dziennie w odpowiednich odstępach czasu zapewniamy sobie dobre samopoczucie, właściwy poziom wydzielania insuliny i brak gwałtownych skoków poziomu glukozy co zapobiega odkładaniu się tkanki tłuszczowej. Posiłki powinny być częstsze, ale niewielkie objętościowo. Przerwy pomiędzy nimi powinny wynosić ok. 3-4 godziny. Dziś prosty i pyszny przepis na ciekawy i niecodzienny obiad. Zdrowo jak zawsze. Tym razem warzywa i kurczak w roli głównej bez soli za to z naszymi ulubionymi ziołami. I tylko jedną łyżką oliwy. Chcecie zaskoczyć rodzinę lub przyjaciół czymś prostym a za razem niesamowicie smaczny. To danie podbija serca i podniebienia. Bo w prostocie tkwi metoda.



Skład na cztery porcje:
Dwie podwójne piersi kurczaka (może być indyk)
Sezam biały
Sezam czarny
3 marchewki
1 ziemniak
2 cebule
4 małe buraki (można mniej lub więcej ja uwielbiam wiec dodaję dużo)
Pietruszka
Czosnek 

I jak to działa?

Rozgrzewamy piekarnik na 180 stopni. W grubą kostkę kroimy ziemniaka, cebulę, buraki. Marchew kroimy w plastry również większych rozmiarów. Wszystko wsypujemy do brytfanki. Wrzucamy czosnek (zgniecione ząbki) dodajemy łyżkę oliwy i nasze ulubione zioła i mieszamy. Wstawiamy do piekarnika na ok 50 min w zależności od piekarnika. Warzywa powinny być kruche. 

Kurczaka (wcześniej zamarynowanego w sosie sojowym, czosnku i świeżym imbirze, ewentualnie sproszkowanym) kroimy na mniejsze kawałki i obtaczamy w sezamie białym i czarnym. Smażymy na grillowej patelni bez tłuszczu z każdej strony aż mięso będzie usmażone. Gotowe! Cieszmy się pysznym i zdrowym obiadem. Voilà!! Smacznego. 






Rozważna i romantyczna - fit kolacja walentynkowa.

Chcą nie chcąc wielkimi krokami czując oddech na plecach zbliża się do nas święto zakochanych. I czy obchodzimy je czy nie to kolację i tak zjeść trzeba. Mamy sposób aby Wasza kolacja walentynkowa była zdrowa i smaczna. Nic prostszego! Zaskoczmy swoją ukochaną lub ukochanego pysznym i prostym w przygotowaniu posiłkiem. A jeśli dodamy, że znajdują się w nim afrodyzjaki - sukces gwarantowany. 


Przepis na 2 porcje (wychodzi nieco więcej)


100 g kaszy jaglanej (lub innej lubianej przez ciebie)
100 g filetu z łososia (bez ości i skórki)
100 g filetu z dorsza
kilka krewetek, obranych (uwielbiam więc dodaję całą paczkę mrożonych krewetek)
1 łyżka drobno startego świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
1 papryczka chili (lub do smaku)
1 czerwona papryka
3 łyżki oliwy z oliwek
2 - 3 łyżki sosu ostrygowego (do kupienia w delikatesach, supermarketach lub sklepach z żywnością orientalną)
3 łyżki posiekanego szczypiorku
 limonka do skropienia

Dodatki można zmieniać zgodnie z upodobaniami. Można zrobić wersję wegetariańską 
Możliwa jest też wersja z kaszą jaglaną, kuskusem lub ryżem.
Do dania można dodać szczyptę płatków chili lub oliwę o smaku chili np. z płatkami chili.
Oprócz szczypiorku można dodać kolendrę i/lub bazylię.

I jak to działa?

Kaszę gotujemy w lekko osolonej wodzie zgodnie z instrukcją na opakowaniu (jeśli nie używasz soli to bez), odcedzić i odstawić na bok. Ryby i krewetki (afrodyzjak) opłukać, osuszyć. Ryby pokroić na kawałki i delikatnie oprószyć solą morską, pieprzem i odstawić. Następnie musimy obrać i zetrzeć imbir (najlepiej do starcia skórki nadaje się mała łyżeczka), czosnek i papryczkę chili (afrodyzjak) pokroić na cienkie plasterki (w zależności jak ostre dania lubimy) Czerwoną paprykę pokroić w kosteczkę (można użyć innych papryk). 
Na dużą patelnię lub do szerokiego woka wlać 2 łyżki oliwy, dodać czosnek, imbir, papryczkę chili i podsmażać przez minutę mieszając. Dodać czerwoną paprykę i mieszając smażyć przez minutę. Odsunąć składniki na bok patelni i włożyć kaszę w jednym miejscu patelni, w drugim ułożyć jeden obok drugiego kawałki łososia, dorsza oraz krewetki (jeśli się nie mieści możesz spokojnie podsmażyć je na drugiej patelni/woku). Rybę i krewetki polać 1 łyżką oliwy. Podsmażać wszystko przez 1 - 2 minuty nie mieszając aż ryba lekko się zrumieni i będzie wysmażona mniej więcej do połowy. Kaszę można przemieszać aby równomiernie się podgrzała i delikatnie zrumieniła. Rybę i krewetki przewrócić na drugą stronę i smażyć przez około 30 - 60 sekund.
Kaszę przemieszać z papryczką chili i czosnkiem zeskrobując to co przywarło do patelni. Na koniec wszystko delikatnie wymieszać i po 15 sekundach podgrzewania wlać sos ostrygowy. Wymieszać i podgrzewać przez kilkanaście sekund, posypać szczypiorkiem i od razu podawać skrapiając limonką. Danie można przygotować wcześniej i podgrzać przed podaniem, jednak polecam wersję podawaną od razu. Voilà!! Proste i smaczne, sycące ale lekkie, a to dopiero kolacja...

(na podstawie przepisu z kwestii smaku)

Szybkie śniadanie - jogurt w roli głównej.

To, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia już było. Czasem zdarza się jednak, że jest ono byle jakie, lub pominięte, bo nie mamy czasu, bo nam się nie chce przygotowć, bo chcemy pospać jeszcze 5 minut, jeszcze jedną drzemkę zanim wstaniemy z ciepłego łóżka. Jeśli spotka nas taki dzień, lub będziemy musieli zjeść śniadanie w pracy może warto skorzystać z naszego przepisu na bardzo zdrowe, proste, energetyczne i sycące śniadanie, które będzie nas "trzymało" przynajmniej do południa. Można powiedzieć, że jest to zdrowy zamiennik jogurtów z musli lub zbożami, za to zawiera mniej sztucznych dodatków, a poza tym możemy tam wrzucić co chcemy.


I jak to działa?

Kupujemy jogurt najlepiej zwykły naturalny i dodajemy do niego (lub wcześniej do pojemniczka, który później można zalać jogurtem, żeby składniki były chrupkie :) ilość i skład jak kto woli i lubi

- kilka migdałów 
- kilka orzechów włoskich, laskowych
- łyżeczkę otrębów żytnich lub innych
- łyżeczkę płatków owsianych
- łyżeczkę łuskanego słonecznika
- kilka owoców suszonej żurawiny lub rodzynek
można dodać też:
- łyżeczkę zmielonego siemienia lnianego
 (nie wiem jak to sie pisze) lnianego
- 2-3 suszone śliwki lub morele
- łyżeczkę wiórków kokosowych
- łyżeczkę naturalnego miodu, lub soku np. malinowego
- świeże pokrojone owoce (banan, jabłko, kiwi itp)
Za każdym razem nasz jogurt może być inny. Nie będzie nudno :)
Smacznego 

Trochę lata, gdy za oknem mróz.

Warzywa i owoce mrożone w plastikowych torbach odstraszają? - zupełnie niepotrzebnie, to idealna alternatywa na poradzenie sobie z brakiem tych świeżych składników zimą.


Koktajl owocowy na lepszy dzień.

1 l maślanki
paczka mrożonych owoców (Twoich ulubionych)
1 łyżeczka cukru trzcinowego (dark muscovado lub inny)

I jak to działa?
Przygotowanie koktajlu trwa... minutę... no może półtorej. Wlewamy maślankę do blendera, wsypujemy paczkę owoców (można je wcześniej rozmrozić jeśli nie chcemy uzyskać efektu mrożonego drinka lub sorbetu) na koniec dosypujemy łyżkę cukru. Voilà!! Do dna!!

Dla tych, którzy nie wierzą, że mrożone rzeczy są ok zapraszam do obejrzenia programu:

http://tvnplayer.pl/programy-online/wiem-co-jem-odcinki,122/odcinek-3,mrozonki,S02E03,2577.html








Woda dla opornych.

Woda zdrowia doda, ale nie tylko. Woda oczyszcza, odmładza i odnawia nasz organizm. Nasze ciało składa się z 3/4 z wody, dlatego trzeba utrzymywać jej ilość na właściwym poziomie. Każdy kto jest/był na diecie lub po prostu prowadzi zdrowy tryb życia wie jak bardzo jest ona ważna. Jednak nie wszyscy lubią smak niegazowanej wody. Podpowiadamy jak można ją urozmaicić.

Prostym sposobem jest woda ze świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny lub limonki. Dlaczego warto pić taką wodę: wzmacnia układ odpornościowy, odkwasza organizm, pomaga schudnąć, oczyszcza i rozjaśnia skórę, przyspiesza gojenie się ran, nawadnia a przede wszystkim daje nam zastrzyk energii!!

Innym dobrym dodatkiem do wody jest ogórek, który w niesamowity sposób sprawia, że nasza zwykła woda staje się napojem bardzo odświeżającym.

Możesz dodać oczywiście inne swoje ulubione owoce (najlepiej cytrusowe) oraz zioła (mięta, bazylia) nie bój się poeksperymentować, woda też nie musi być nudna!

A na koniec, dieta bogata w witaminę C opóźnia procesy starzenia się skóry, stymuluje lepsze ukrwienie, pomaga w zwalczaniu trądziku, wyprysków, oraz opryszczki na ustach. Wzmacnia system immunologiczny, działa przeciwalergicznie, chroni przed substancjami rakotwórczymi i tak jeszcze można by długo i długo...


Śniadanie - zdrowia podstawa.

Zacznijmy od początku, śniadanie, najważniejszy posiłek całego dnia. To ono daje nam moce przerobowe na najbliższe osiem godzin pracy. Mamy dość sklepowego pieczywa, którego skład wygląda jak połowa tablicy Mendelejewa?! Jest na to proste rozwiązanie. Zrób to sam! Upieczenie własnych domowych bułek to wcale nie taka skompilowana rzecz jak mogłoby się wydawać. A satysfakcja i podziw gwarantowane.



Przepis na 12 bułek (poziom: łatwy)

8 g świeżych drożdży
400 ml letnie wody
150 g Jogurtu naturalnego
25 g oliwy z oliwek
300 g mąki pełnoziarnistej 3 zboża
100 g mąki pszennej
100 g mąki orkiszowej
10 g drobnoziarnistej soli morskiej

Posypka:

1 żółtko
1 łyżka mleka
mak, sezam do posypania (wedle gustu i uznania)

I jak to działa?!


Rozpuść drożdże w dużej misce letniej wody i dodaj pozostałe składniki. Dużą łyżką energicznym ruchem wymieszaj składniki, aż mieszanka zrobi się płynna (mała rada: na początku wymieszaj składniki płynne, a następnie dodaj mąkę). Przykryj miskę i pozostaw ciasto do wyrośnięcia w ciepłym miejscu przez około dwie godziny, aż podwoi swoją objętość. (ciasto może być rzadkie- nie panikujcie, wszystko jest OK).

Użyj dużej łyżki lub chochelki, która masz w domu. Włóż łyżkę do zimnej wody, nabierz ciasto i uformuj      z nich 12 bułek z miękkiego ciasta, które poukładaj na 2 blachach wyłożonych papierem do pieczenia (mała rada: na jedną blachę wchodzi ok. 6 bułek). Ubij żółtko z mlekiem i ostrożnie posmaruj pędzelkiem bułki, a później posyp makiem, sezamem lub innymi ulubionymi ziołami czy przyprawami. Odstaw je na około 30 minut. Wypiekaj w temperaturze 220-225 °C przez około 15 minut,  aż bułki się zarumienią. Voilà!! Teraz możemy cieszyć się naszymi domowymi wypiekami.

*źródło: książka "Nasze jedzenie-naturalnie!"